„Włosi odkryli i zrozumieli lepiej, że wszyscy jesteśmy w tej samej łodzi. Aby zacząć od nowa, aby stworzyć wspólną przyszłość dla naszego kraju, trzeba być obok siebie, solidarni z tymi, którzy najbardziej tego potrzebują, z tymi, którzy są najbardziej narażeni i najsłabsi w tym kraju”: powiedział TG1 (wiadomościom kanału 1. włoskiej TV) Marco Impagliazzo, przewodniczący Sant'Egidio, podczas tradycyjnego wielkanocnego poniedziałkowego obiadu serwowanego przez Wspólnotę ubogim Rzymu.
Do stołówki Wspólnoty Sant’Egidio w Rzymie przychodzi ich bardzo wielu: Włochów i obcokrajowców, bezdomnych, imigrantów, ubogich. Wchodzi się obowiązkowo pojedynczo; wewnątrz dezynfekujące środki do rąk i oddalone miejsca przy stołach. Respektowane są wszystkie zasady bezpieczeństwa. Dziś świąteczne menu: „Przekąska, lasagna, pieczony kurczak z ziemniakami, a potem oczywiście wielkanocne ciasta i jajka z czekolady”.
Mimo że w tych dniach odczuwa się strach, powiększa się liczba osób, szczególnie młodych, które dołączają do wolontariuszy, dedykując swój czas. „Zdecydowałem, by w drugi dzień świąt pomóc osobom pracującym tu, w stołówce, bo wierzę, że solidarność w tym momencie kryzysu jest najważniejszą wartością”.
W porównaniu z Poniedziałkiem Wielkanocnym zeszłego roku potrzebujących tu na Zatybrzu jest w tym roku dużo więcej, ok. 400 osób.
„Włosi odkryli i zrozumieli lepiej, że wszyscy jesteśmy w tej samej łodzi. Aby zacząć od nowa, aby stworzyć wspólną przyszłość dla naszego kraju, trzeba być obok siebie, solidarni z tymi, którzy najbardziej tego potrzebują, z tymi, którzy są najbardziej narażeni i najsłabsi w tym kraju”.